środa, 9 marca 2016

Wyzwanie książkowe saga Ani z Zielonego Wzgórza

Już marzec i wypadałoby opisać jak poszło mi wyzwanie książkowe z zeszłego roku.
W sumie to nie przeczytałam pojedynczych książek z wyzwania, jednakże przeczytałam jeszcze wiele innych.
Dlatego też w tym roku nie zrobię sobie wyzwania do odhaczania - bo dla mnie to żadna mobilizacja.
Będę czytała to na co mam ochotę, ponieważ czytam dużo i nie potrzeba mnie mobilizować.
Będzie trudniej w najbliższym czasie bo pracuję więcej niż wcześniej.

Do teraz od stycznia przeczytałam już całą całą sagę Ani z Zielonego Wzgórza pióra Lucy Maud Montgomery.
Saga składa się z:
1Ania z Zielonego Wzgórza (Anne of Green Gables)
2Ania z Avonlea (Anne of Avonlea)
3Ania na Uniwersytecie (Anne of the Island)
4Ania z Szumiących Topoli (Anne of Windy Poplars)
5Wymarzony dom Ani (Anne's House of Dreams)
6Ania ze Złotego Brzegu (Anne of Ingleside)
7Dolina Tęczy (Rainbow Valley)
8Rilla ze Złotego Brzegu (Rilla of Ingleside)
9Ania z Wyspy Księcia Edwarda
Saga opowiada o osieroconej dziewczynce, która przez pomyłkę została wysłana do rodzeństwa Maryli i Mateusza Cuthbertów.
Którzy  postanawiają ją jednak zatrzymać. Dziewczynka to żywe złoto, ma tysiąc pomysłów na minutę a jej fantazja jest nieograniczona.
W pierwszej książce opisana jest jej adaptacja do nowego życia w Avonlea. Nie przechodzi ona łatwo ponieważ dziewczynka jest ruda i myśli, że to najgorsze co mogło spotkać ją w życiu. Dochodzi do sytuacji gdy dziewczynka farbuje sobie włosy ale na jaki kolor tego wam nie powiem.
Następne książki to jej dalsze losy, czyli studia (gdzie poznaje kawalera), praca (gdzie musi się zmierzyć z wpływową rodziną, która jej nie chce w mieście). W końcu po długich latach zakłada rodzinę i wychowuje gromadkę swoich dzieci. Uwierzcie nie daleko pada jabłko od jabłoni, czyli jaka matka takie dzieci. Ukazane są także oblicza wojny i oczekiwania na listy (czy on żyje?).
Czy Ania miała łatwe życie? Miała je takie jak każdy czyli były wzloty i upadki.

Książki są napisane bardzo realistycznie choć to już nie nasze czasy to bardzo przyjemnie się je czyta. Polecam na wieczór może po to by przekonać się, co faktycznie dzieci potrafią "zmajstrować". Książki wywołują uśmiech na twarzy a niekiedy i potrafią wycisnąć łzy.

Ostatnią książkę przeczytałam urywkami bo to były już tylko króciutkie opowiadania ludzi, których spotkała Ania na swojej drodze.

 Jeden z kwiatków Ani.


Dzięki za odwiedziny!












































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz