Niedawno miałam ochotę przetestować "coś z niczego", czyli cuda z wytłoczki po jajkach.
Powstał w ten sposób (zobaczony gdzieś i kiedyś) jeżyk.
Nawet mój Mąż się zachwycał i powiedział, iż drugi do towarzystwa musi być!
I tak powstała para jeżyków.
Zdjęcia wykonane przez mojego Męża.
Jeżyki lecą na wyzwanie do szuflady
Fantastyczne słodziaki! Uwielbiam takie "coś z niczego"...
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i życzę powodzenia!